Dargor
Ascend To Infinity
Independent
🇵🇱
Na poczatek nowego roku recenzja nowego długograja krośnieńskiego Dargor. Płytę otwiera kompozycja z melodyjnymi, wysoko tonowymi gitarami, da się odczuć w muzyce drugą falę black metalu. Także można uchwycić w utworze zespołu dobrą muzyczną symbioze, melodyka i harmonie gitarowe tworzą właściwe wibracje do tego, by tego albumu posłuchać z większym zainteresowaniem niż zwykle. Nieco inny jest drugi utwór na płycie, z takim melancholijnym, ale również melodyjnym wachlarzem gitarowych rytmik w średnich tempach, ale z większym naciskiem na groove. Linie wokalne na albumie dobrze wkomponowują się w całość muzyki. Są to typowe skrzeczące wokale, tak dobrze znane i rozpoznawalne w black metalu, ale te na Ascend To Infinity są dobrze wykonane, z wyczuciem jak powinny one brzmieć w samej muzyce. Dargor lubią wrzucić do swojego black metalowego brzmienia trochę swobodnych, atmosferycznych klawiszy, co momentami brzmi jak starszy Dimmu Borgir, choć sama praca gitar też potrafi być tutaj klimatyczna, choć oczywiście także nieco złowieszcza (Before We Die) - jak na niezły black metal przystało. Album w swojej melodyjności brzmi całkiem surowo, zupełnie jakby przenieść się wehikułem czasu gdzieś w lata 90-te... I taką black metalową, melodyjna kompozycją z pewnymi wpływami doom metalowymi z wibracjami ze starszych czasów jest Inner Distant Universes. Na albumie często można usłyszeć, głębsze, bardziej growlowe wokale, co również dobrze uzbraja się w brzmieniu tej płyty, jak choćby dzieje się to w nieco symfonicznym kawałku Morals Redefined w której dużą rolę odgrywają melodie gitarowe, wspierane szorstkim brzmieniem drugiej gitary - zresztą tak jak na całej płycie. Lubię zmiennośc w konstrukcji piosenek na tym wydawbictwie. Destruction to taki nieco ciemniejszy ale i bardziej wyrafinowany kawałek na płycie, gdzie słychać, że Dargor gra muzykę w poszukiwaniu czegoś fajnego, ale na znanych, black metalowych wodach. Piosenka Afterlife jest surowa, dziksza, ale ciągle zawierająca melodie, co jest dużej atutem tej pomysłowo wymyślonej płycie black metalowej. Dobrze rozpocząć rok słuchając tego wydawnictwa.
🇬🇧
At the beginning of the new year, a review of the new LP of Dargor from Krosno/PL. The album opens with a with a melodic composition, played with high-pitched guitars, which is in the style of the second wave of black metal. I can feel a good musical symbiosis in the band's music, the melody and guitar harmonies create the right vibrations to listen to this album with more interest than usual. The second track on the album is a bit different, a little bit melancholic, but still pretty melodic. Range of guitar rhythms balance music in mid-tempos, with more emphasis on guitar groove. The vocal lines on the album blend well with the music as a whole. These are typical screeching vocals so familiar and recognizable in black metal, but the ones on Ascend To Infinity are well crafted, with a feel for how they should sound in the music itself. Dargor like to add some atmospheric keys to their black metal sound, which at times sounds like the older Dimmu Borgir, although the guitar work itself can also be atmospheric and a bit ominous (Before We Die), as it befits good black metal record. The album sounds quite raw in its melodiousness, as if you were transported in a time machine somewhere in the 90's... And such a black metal, melodic composition with some doom metal influences that carries vibes from older times is Inner Distant Universes. On the album, you can often hear deeper, more growl vocals, which is also well armed with the sound of this album, as in the slightly symphonic track Morals Redefined in which guitar melodies play a large role, supported by a rough sound of the second guitar - as well as on the entire album. I like the variability in the construction of songs on this release. Destruction is a slightly darker but also more refined track on the album, where you can hear that Dargor plays music in search of something cool, although in familiar black metal waters. The song Afterlife is raw, wilder, but still has melodies, which is a big advantage of this well performed black metal record. It's fine to kick the year off listening to this release.
Tracklist:
1. Locust
2. Waste What Was Given
3. Before We Die
4. Inner Distant Universes
5. Morals Redefined
6. Destruction
7. Towards The Ascension
8. Afterlife
1. Locust
2. Waste What Was Given
3. Before We Die
4. Inner Distant Universes
5. Morals Redefined
6. Destruction
7. Towards The Ascension
8. Afterlife
Review by Slawek Migacz
Added: 03.01.2023
Added: 03.01.2023